Prorok z wyboru - kazanie na 4 niedziele zwykla 2016
plik: 3.44 MB
Stanę w Bożej obecności. Wprowadzenie 1: siedzę wraz z innymi w synagodze, w kościele... słucham słów Pana Jezusa... co się we mnie rodzi? Patrzę naokoło i dostrzegam, że unoszą się gniewem, że nie chcą słuchać tego, co Bóg mówi... przyglądam się moim reakcjom na słowo Boże. Wprowadzenie 2: prosić o łaskę słuchania i przyjęcia słowa Bożego.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Łk 4,21-30
Począł więc mówić do nich: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: Czy nie jest to syn Józefa? Wtedy rzekł do nich: Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum. I dodał: Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.
Słyszeliśmy...
Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat(...) oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi(...) Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą (…), by cię ochraniać (Jr 1).
Przyświadczamy i dziwimy się pełnym wdzięku słowom Pisma św.
Słyszeliśmy...
Starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.(...) a miłości bym nie miał, byłbym niczym (…) Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje (1Kor 13).
Przyświadczamy i dziwimy się pełnym wdzięku słowom pawłowego hymnu.
Słyszeliśmy...
Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. (…) Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli.
Wszyscy przyświadczamy Panu Jezusowi i dziwimy się pełnym wdzięku słowom, które płyną z ust Jego.
I co na to mówimy?
I co na te słowa miłości, o miłości mówimy? Jak reagujemy?
Dyrdymały, mrzonki, nawiedzone bajdurzenie. Rzeczy wyssane z palca. Nierealne opowieści. Gadanie dla nieudaczników co się życia boją. A może opium dla ludu? Kto to będzie nas pouczał. Przecież my wiemy lepiej. Przecież to syn Józefa, choć już dziś nie dowierzamy, wątpimy.
Odbijają się te słowa, słowa Boże od nas jak groch od ściany! Natrafiają na nieprzemakalność albo na nasycenie trucizną samowystarczalności. Trafiają na mur obojętności, bezrefleksyjności, odsuwania od siebie. Stajemy się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący... jesteśmy niczym i nic nie zyskujemy.
Cmokanie „niewiadomego” pochodzenia
To skąd owo cmokanie? Przyświadczanie, bo przecież nie kiwamy głowami automatycznie jak wytresowani. Skąd to zdziwienie tymi słowami, ich treścią. Wszak one są wypełnieniem najgłębszych pragnień naszego serca. Tyle, że jakbyśmy nie dowierzali tym pragnieniom, jakbyśmy je wypychali z naszej świadomości, jakbyśmy się ich bali. I powtarzamy refren: to nie dla mnie, to nie dla nas. A ziarno pada na drogę, między ciernie czy na skały. I ginie! Czemu tak naprawdę siebie samych nie słuchamy?
A to, że na Jego słowa unosimy się gniewem, obrażamy, czy wręcz wyrzucamy Go z miasta, z sąsiedztwa, z rodziny, z własnego serca to objaw bezradności i bezsilności. Bo wiemy, że mówi prawdę, a tak trudno nam ją przyjąć. Wydaje nam się nieosiągalnym ideałem. Dlatego chcemy ją strącić, na sam dół. Ona jednak nie ginie. Ciągle przechodzi pośród nas.
Na szczęście! Miłość cierpliwa jest i nigdy nie ustaje! Na szczęście Bóg nie rezygnuje tak szybko, jak my zamykamy drzwi to wchodzi przez okno. Na szczęście leczy, uzdrawia, przemienia tych, co przychodzą do Niego z wiarą. Na szczęście przychodzi do swojej ojczyzny, przychodzi choć jest niemile widziany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać "pięciominutówki" bezpośrednio na adres mailowy wystarczy napisać prośbę na adres: robert.wiecek@jezuici.pl