| strona główna | kontakt |
 
 
Sobota III tygodnia adwentu, Wspomnienie dowolne Św. Piotra Kanizjusza
21 grudnia 2024r.


 
poprzednia "modlitwa wstawiennicza":

Mistrzowie drugiego planu (bycie wstawiennikiem)
29 stycznia, 2011
Skrzynki modlitewne! "Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam..." - piszcie...
25 stycznia, 2011
Grupa modlitwy wstawienniczej
20 stycznia, 2011
Dobra mądra książka o modlitwie wstawienniczej o uzdrowienie
12 grudnia, 2010
Pośrednicy… o modlitwie wstawienniczej
12 grudnia, 2010

MODLITWA

Modlitwa wstawiennicza
Mistrzowie drugiego planu (bycie wstawiennikiem)
29 stycznia, 2011

 

 

z ostatniej chwili
---------------------

30 maja, 2021
Na zakończenie miesiąca maja...

***(Matka świętej kontemplacji)

obecna
poważna
zadumana
zdumiona
Matko
Boska
świętej
kontemplacji
módl...


03 kwietnia, 2021
Prawdziwie zmartwychwstał!

Moi Drodzy,

Pan prawdziwie zmartwychwstał! Dajmy się zaskoczyć! Nie ma Go tam, gdzie byśmy się...

31 grudnia, 2020
Na ten nowy rok - 2021

Niech Serce Jezusa rozpali nasze serca!...

 

 

 

(na podstawie Mk 2,1-12)

Rozważając ten fragment ewangelii ze szczególną uwagą zatrzymujemy się na owych „czterech, którzy przynieśli paralityka do Pana Jezusa”. Przynieśli i zniknęli ze sceny w tak delikatny sposób, że nikt się chyba nie zorientował i nie zadał sobie trudu, by zapytać co z nimi się stało. Wszak w centrum Pan Jezus i chory, który został całkowicie uzdrowiony, bo i duchowo: odpuszczają ci się twoje grzechy i cieleśnie: wstań, weź swoje łoże i idź do domu.
Oto wydarzenie, które niezwykle pomoże w zatrzymaniu się nad darem modlitwy wstawienniczej i przyjrzeniu się tym, którzy go otrzymali, a zwani są wstawiennikami. To, ci, co wstawiają się, wypraszają łaski.

Słudzy nieużyteczni

Założyć możemy z całym prawdopodobieństwem, iż owych czterech znało chorego, którego przynieśli do Pana Jezusa. Paraliż potrzebuje więcej niż jednego wstawiennika, bo jeden by sobie nie poradził. Dlatego w niektórych przypadkach, a uściślając, w większości przypadków modlitwy wstawienniczej, potrzeba ich wielu, jak to wspomina sam Jezus: gdzie dwóch lub trzech się modli(…) Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą.
Skąd owa znajomość? Wstawiennik oddany sprawom Bożym pośród dróg codzienności ma oczy i uszy szeroko otwarte. Nie wspominam nawet o sercu, które na oścież pozostaje otwartym. To stąd poznanie spraw, które omodlić należy. To intencja, która prowadzi przed tron Boży. Często konkretny kierunek podają osoby, które otrzymały od Pana dar poznania, dzięki któremu wstawiennicy wiedzą za kogo i w jakich konkretnie intencjach się modlić. To pewien stopień poznania, który się rozwija i często wręcz wiadomo o kogo konkretnie chodzi, gdzie mieszka, w jakiej sytuacji się znajduje. Modlitwa im bardziej konkretna tym bliższa sercu człowieka i Sercu Boga.
Wstawiennik znając osobę czy problem bierze go w ręce. Nie ma w nim lęku, że się pobrudzi. Podejmuje nawet jak to kosztuje, nawet jak boli, jak się nie pojmuje. Czasami to ciężar, który wydaje się przerastać siły. Jednak wstawiennik nigdy nie opiera się na sobie, nigdy nie skupia się na samym darze. Wie do Kogo ma nieść intencje. Dlatego przynoszą paralityka do Pana Jezusa, jak najbliżej, do serca, przed Niego. Czasami tym płótnem jest tylko prosta modlitwa, recytowana formuła, różaniec trzymany w dłoni. Tu nie ma reguły.
I to, co zaintrygowało na początku, przyniósłszy przed Boga znikają, jakby rozpływają się we mgle, bo taka ich rola. Refrenem często powtarzanym są słowa z ewangelii: słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy tylko to, co do nas należało. Wstawiennik nie próbuje przybrać roli, która nie do niego należy. Nie ma w sobie myśli, by zastąpić Pana (choć zły duch ciągle takową pokusę podsuwa).

Kreatywni i pokorni

Jednak owo zniknięcie nie jest unicestwieniem. Wstawiennicy znajdują się w oczach Boga, a Serce Boga bije przy nich. Jemu nie umykają. Bo to On pierwszy ich zauważył, jednak nie wydobywa ich z cienia na światła jupiterów, nie wystawia ich na scenę. Ewangelista ujmuje to kapitalnie w jednym wersecie: Jezus widząc ich wiarę. Dla Boga wiara jest widzialna. Prawdziwa wiara tylko taką być może, bo nie da jej się ukryć pod łóżkiem czy schować pod korcem, nie da się jej zamknąć w prywatności czy zakrystii. Bóg ją dostrzega i nią się raduje! On nigdy nie odmawia wierzącemu, bo wstawiennik wie do kogo się zwraca i wie w jaki sposób ma zanosić modlitwy.
Wiara przeradza się w czyn. To nieustanne stwarzanie, przechodzenie od słowa do czynu. Wstawiennik nie zniechęca się przeszkodami. Dla niego tłum nie jest powodem do zaprzestania dzielenia się darem, a wiadomo, że takie dzielenie wymaga połamania i rozdania. Wzorem tego jest Eucharystia. Pan Jezus, który czyniąc się chlebem daje się połamać, by dotrzeć do wielu. Owo połamanie się to także odczuwanie bólu z tym związanego. Nikt nie twierdzi, iż przeszkody znikną! Po prostu nie poddaje się bezradnie i bezczynnie.
Wstawiennicy, razem, bo co więcej głów to więcej myśli i pomysłów, znajdują dojście do Pana Jezusa. Trzeba się nagłówkować, ale nie rezygnują łatwo. Mają do dyspozycji wielorakość sposobów modlitwy wstawienniczej. Tutaj właściwym obrazem jest owo rozbieranie dachu. Należą do nich: modlitwa osobista, wspólnotowa, Eucharystia, nabożeństwa, nowenny, adoracje, podejmowane umartwienia i pokuty i wiele innych.
U podstaw tego przychodzenia jest wiedza i wiara, że kto puka, ten znajduje, że ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie (Łk 18). Wstawiennik potrafi być namolny i tak długo się modli jak Pan mu pozwala i zachęca. W tej namolności nie ma jednak pretensjalności czy próby wymuszania. Charakteryzuje człowieka obdarzonego tym darem pokora i zawierzenie trędowatego proszącego o uzdrowienie: Panie, jeśli chcesz… jeśli Ty chcesz… (Mk 1,40-45). To Pan Jezus decyduje kto, w jaki sposób i w jakim czasie ma otrzymać łaski potrzebne. Wstawiennik tylko prosi!
Jeszcze jedna sprawa, a mianowicie wstawiennicy muszą być gotowi niekiedy na dziwne zachowania w oczach ludzkich. Muszą przeciskać się ze sparaliżowanym, nieść go, a spróbuj dźwigać bezwładne ciało, a to trud i pewność, że potrąceni będą warczeć, oburzać się itd. Najważniejszy jest Pan Jezus i dotarcie do Niego. Nie liczy się tłum, liczy się ten, za kim się wstawiamy.

Koneserzy Boga naznaczeni magisem

Wstawiennicy nieustannie dbają o rozwój relacji z Panem. Ich izdebka serca jest zamieszkała, a nie tylko odwiedzana. To, z czego korzystają w modlitwie za innych, im poleconych, przede wszystkim wynika z ich żywego codziennego doświadczenia.
Modlitwę wstawienników charakteryzuje magis. To ożywienie modlitwy sprawia, że w człowieku budzi się chęć do ignacjańskiego bardziej. Magis nie oznacza czegoś całkiem nowego, to po prostu to samo, tylko lepiej, głębiej i pełniej. A wszystko według dynamiki CD [104]: prosić o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym go więcej kochał i więcej szedł w jego ślady. Izajaszowe czynię niebo nowe i ziemię nową nie mówi o czymś innym. To to samo, ale już nie takie samo. W konkrecie, nie więcej czasu, lecz bardziej podjęty i wypełniony; nie więcej umartwień czy pokut, lecz bardziej codzienne obowiązki wykonywać.
Oddani Bogu uczą się perspektywy Bożego stwarzania. Stąd koneserzy Boga są kreatywni na modlitwie, a kreatywność ta nie ma nic wspólnego z dziwaczeniem. To doświadczenie, zaskakiwanie i całe pasmo niespodzianek w czasie spotkania z Wysłuchującym. Twórczy, bo potrafią skorzystać z tego, co już mają pod ręką: przekuwają broń na pożyteczne narzędzia (por. Iz), skierowują energie we właściwe miejsce. Unikają sensacji, sztucznego ożywiania. Wiedzą, że na siłę nie da się sprawić, by ogród zakwitł. Modlitwa to cierpliwe oczekiwanie na zapowiedziane przez Pana obfite plony (por. Iz 55: słowo, które porównane jest do wody i śniegu – spada i przyniesie owoc w swoim czasie). Wstawiennik nie biega za nowościami czy nowinkami, nie odrzuca starych, wytartych formułek, bo wie skoro są takie, to… my to uczyniliśmy, ale czyż używane wielokrotnie i na różne sposoby Pismo św. nie będzie poplamione, wytarte? Ich kolana są oznakowane. Ich dłonie są naznaczone.

Oto mistrzowie drugiego planu, którym należą się oskary za drugoplanowe role, bez których nie byłoby żadnego wydarzenia. Wiedzmy, że to są tysiące ludzi, którzy pokornie i cierpliwe zanoszą wołanie z głębokości do Tego, który słucha. I nie tylko zakony klauzurowe, ale i inne osoby konsekrowane, kapłani i całe rzesze świeckich żyjących pośród nas.

o. Robert Więcek SJ

powrót


 
MODLITWA

na skróty do...|

    Copyright © 2012 Robert Więcek SI