| strona główna | kontakt |
 
 
Sobota III tygodnia adwentu, Wspomnienie dowolne Św. Piotra Kanizjusza
21 grudnia 2024r.


 
poprzednie "Św Ignacy":

OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XXI
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XX
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XIX
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XVIII
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XVII
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XVI
30 marca, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XV
26 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XIV
26 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XIII
26 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XII
26 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XI
08 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część X
08 lutego, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część IX
29 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część VIII
29 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część VII
18 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część VI
08 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część V
08 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część IV
01 stycznia, 2011
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część III
01 stycznia, 2011
Dobra książka o św. Ignacym - polecam!
22 grudnia, 2010

DUCHOWOŚĆ IGN.

Duchowość Ignacjańska - św. Ignacy
OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA - część XIV
26 lutego, 2011

 

 

z ostatniej chwili
---------------------

30 maja, 2021
Na zakończenie miesiąca maja...
***(Matka świętej kontemplacji)

obecna
poważna
zadumana
zdumiona
Matko
Boska
świętej
kontemplacji
módl...


03 kwietnia, 2021
Prawdziwie zmartwychwstał!
Moi Drodzy,

Pan prawdziwie zmartwychwstał! Dajmy się zaskoczyć! Nie ma Go tam, gdzie byśmy się...

31 grudnia, 2020
Na ten nowy rok - 2021
Niech Serce Jezusa rozpali nasze serca!...

 

 

 

OPOWIEŚĆ PIELGRZYMA czyli AUTOBIOGRAFIA (Dzieje Ojca Ignacego spisane po raz pierwszy przez o. Luisa Gonsalvesa da Camara, który je słyszał z ust samego Ojca)

W Alkali
Pomoc dla dusz i proces (marzec 1526 - czerwiec 1527)


Tak więc wyruszył samotnie do Alkali, chociaż już wtedy miał, jak mi się zdaje, kilku towarzyszy. Przybywszy do Alkali zaczął zebrać i żyć z jałmużny Przeżył w ten sposób już 10 lub 12 dni, kiedy pewien kleryk i kilka osób, które mu towarzyszyły, widząc go żebrzącego zaczęli się śmiać z niego i miotać nań obelgi, którymi obrzuca się zwykle żebraków zdrowych i silnych. W tej właśnie chwili przechodził obok kierownik nowego szpitala Antenzana i był widocznie tym niemile dotknięty; zawołał więc Pielgrzyma, zaprowadził go do szpitala i dał mu tam pokoik i wszystko inne, co jest konieczne.

57. W Alkali studiował prawie przez półtora roku. A ponieważ do Barcelony przybył w Wielkim Poście roku 1524 i uczył się tam przez dwa lata, więc do Alkali przybył w roku 1526. Studiował tam Logikę Dominika Soto, Fizykę Alberta Wielkiego i Magistra Sentencji [tj. Piotra Lombarda]. Podczas pobytu w Alkali zajmował się także dawaniem Ćwiczeń Duchownych i wyjaśnianiem katechizmu i w ten sposób przynosił owoce dla chwały Bożej. Wiele bowiem osób dochodziło do wielkiej znajomości i rozmiłowania w rzeczach duchownych. Inne zaś doznawały różnych pokus. Jedna na przykład chciała się wychłostać, ale nie mogła tego uczynić, bo ktoś jakby trzymał ją za rękę. Te i inne podobne wypadki budziły plotki w mieście, głównie z powodu zbiegowiska dokoła niego, gdy wyjaśniał katechizm.
Mam sobie zapamiętać o strachu, którego on sam doświadczył w nocy.

Zaraz po przybyciu do Alkali poznał Don Diego de Eguia. Który mieszkał u swego brata drukarza w tym mieście i był dość zamożny. Pomagali oni obaj Pielgrzymowi swymi jałmużnami nieść pomoc biednym, a drukarz przyjął do swego domu trzech towarzyszy Pielgrzyma. Pewnego dnia, gdy Pielgrzym przyszedł prosić go o wsparcie, aby zaradzić potrzebom pewnych biednych, Don Diego powiedział mu, że nie ma pieniędzy, ale otworzył przed nim skrzynię, gdzie miał różne rzeczy, i dał mu rożnokolorową bieliznę pościelową, lichtarze i inne tym podobne rzeczy. Pielgrzym zawinął to wszystko w prześcieradło, zarzucił na plecy i poszedł pomagać biednym.

58. Jak już wyżej wspomniano, dużo mówiono w tej okolicy o tym, co się działo w Alkali; jeden mówił o tym tak, inny znów inaczej. Sprawa ta dotarła aż do Toledo do inkwizytorów. Przybyli oni do Alkali, a gospodarz ich, uprzedził o tym Pielgrzyma i powiedział mu, że oni uważają ich za “ensayalados”, a sądzę, że i za “alumbrados”, i że mają ich, zdaje się, poddać torturom. W rzeczy samej zaraz wdrożyli śledztwo i proces w sprawie ich życia, ale nie pozwawszy ich wcale [przed sąd] wrócili do Toledo, bo tylko dla zbadania stanu rzeczy przybyli do Alkali. [Wyjeżdżając] sprawę procesu pozostawili wikariuszowi Figueroa, który obecnie jest na dworze cesarza. Po kilku dniach wikariusz wezwał ich do siebie [21. XI. 1526]. Powiedział im, że inkwizytorzy przeprowadzili śledztwo i dochodzenie co do sposobu ich życia i że nie znaleziono żadnego błędu ani w ich nauczaniu, ani w ich życiu, przeto mogą postępować tak samo jak przedtem, bez żadnej przeszkody. Ponieważ jednak nie są zakonnikami, nie wypada, żeby wszyscy nosili taki sam strój. Będzie więc dobrze - i dał im taki rozkaz - żeby dwaj z nich (tu wskazał na Pielgrzyma i Arteagę) ufarbowali swe suknie na czarno, a dwaj inni, Kalikst i Caceres, na kolor jasnobrązowy. Natomiast Juanico (był to młody Francuz) mógł zostać tak jak był.

59. Pielgrzym odpowiedział, że uczynią, jak im polecił. “Ale nie wiem, dodał, jaki pożytek z tych dochodzeń. Niedawno pewien kapłan nie chciał dać Komunii św. jednemu człowiekowi dlatego, że przystępuje do Stołu Pańskiego raz na tydzień, a mnie też czyni się podobne trudności. Chcielibyśmy więc wiedzieć, czy znaleziono w nas jaką herezję”. “Nie, odpowiedział Figueroa, jeśliby ją znaleziono, spalonoby was”. - “Tak samo spalonoby i was, odpowiedział Pielgrzym, gdyby wam udowodniono herezję”. Ufarbowali więc swoje suknie, jak im to polecono. Po upływie 15 do 20 dni Figueroa nakazał Pielgrzymowi, żeby nie chodził boso, ale żeby nosił obuwie. Spełnił on ten rozkaz spokojnie i po prostu, jak czynił zawsze, gdy nakazywano mu podobne rzeczy.

[Pamiętać] o tym, co mi opowiadał Bustamante.

Po czterech miesiącach Figueroa przeprowadził ponownie badanie w ich sprawie. Prócz innych powodów przedtem przytoczonych była, sądzę, i ta okoliczność, że pewna dama zamężna i zamożna okazywała szczególne przywiązanie do Pielgrzyma. Ażeby jej nie poznano, przychodziła do szpitala zawoalowana, jak to jest w zwyczaju w Alcala de Henares, i jeszcze przed świtem. Wszedłszy zdejmowała zasłonę i szła do pokoju Pielgrzyma. Ale i tym razem nie uczyniono nic przeciw nim. Ani ich nie pozwano po procesie, ani też nic im nie powiedziano.

60. Po czterech miesiącach od tamtej pory, kiedy Pielgrzym mieszkał już w domku poza szpitalem, przyszedł pod jego drzwi pewnego dnia alguazil tj. woźny sadowy, zawołał go i powiedział doń: “Chodź no na chwilę ze mną!” A wsadziwszy go do więzienia rzekł mu: “Nie wyjdziesz stąd aż do nowego rozporządzenia”. Było to na wiosnę 1527 roku. Ponieważ nie pilnowano go ściśle, wiele ludzi przychodziło go odwiedzać.

Między innymi niejaki M., który był jego spowiednikiem.

On zaś postępował tak samo, jakby był na wolności: uczył katechizmu i dawał Ćwiczenia Duchowne. Nie chciał nigdy wziąć sobie adwokata ani obrońcy, chociaż wielu ofiarowało mu swą pomoc. Przypomina sobie szczególnie panią Teresę de Cardenas, która posyłała doń [swoich ludzi], aby go odwiedzali i kilkakrotnie proponowała mu, że go uwolni z więzienia. Ale on nie przyjął niczego i zawsze mawiał: “Ten, dla którego miłości tutaj przyszedłem, uwolni mnie, jeśli to będzie dla jego służby”.

61. Przebywał w więzieniu przez 17 dni nie będąc badany i nie wiedząc za co . W końcu [maja] 1527 Figueroa przyszedł go wypytywać o wiele rzeczy, a nawet o to, czy świętuje w soboty. A także, czy zna dwie osoby, pewną damę i jej córkę. On na to odpowiedział, że tak. A dalej, czy wiedział coś o ich wyjeździe, zanim wyruszyły z miasta. Odpowiedział, że nie, a to z powodu przysięgi, która [od nich] przyjął.Wtedy wikariusz uradowany położył mu rękę na ramieniu i powiedział: “To właśnie było przyczyną, dla której cię tu sprowadzono”.
Wśród wielu osób, które szły za Pielgrzymem [jako za przewodnikiem duchownym], była pewna dama i jej córka, obie wdowy. Córka była jeszcze bardzo młoda i bardzo piękna. Postąpiły one wiele na drodze duchowej, szczególnie córka, i to do tego stopnia, że choć była ze szlachty, udały się pieszo do Chusty św. Weroniki w Jaen, a nie wiem, czy nie o żebraczym chlebie, i zupełnie same. To dało powód do wielu plotek w Alkali. Doktor Ciruelo, który był po trosze ich opiekunem, myślał, że to więzień nakłonił je do tego i dlatego kazał go aresztować. Kiedy więzień usłyszał to, co powiedział wikariusz, zapytał go: “Czy chcesz, żebym ci więcej powiedział w tej sprawie?” - “Tak” - odpowiedział wikariusz. - “Otóż trzeba ci wiedzieć, powiedział więzień, że te dwie niewiasty wiele razy nalegały na mnie, abym im pozwolił wędrować po świecie i służyć biednym już to w jednym szpitalu, już to w innym. Ja zaś zawsze odwodziłem je od tego zamiaru, biorąc pod uwagę młodość i urodę córki itd. Powiedziałem im, że jeśli chcą odwiedzać chorych, mogą to czynić tu w Alkali, a nadto chodzić w procesji za Najśw. Sakramentem”. Po tej rozmowie Figueroa odszedł wraz ze swoim notariuszem zabierając z sobą treść tej rozmowy na piśmie.

62. W tym czasie Kalikst przebywał w Segowii. Dowiedziawszy się, że Pielgrzym jest uwięziony przybył natychmiast do Alkali, chociaż tylko co dźwignął się z ciężkiej choroby, i razem z nim dzielił pobyt w więzieniu. Ale Pielgrzym powiedział mu, że lepiej będzie, jeśli pójdzie przedstawić się wikariuszowi. Przyjął on go dobrze, ale powiedział mu, że daje rozkaz, aby wrócił do więzienia. Trzeba bowiem, żeby tam pozostał aż do powrotu tych dwóch niewiast; wtedy zobaczy się, czy one potwierdza jego zeznania. Kalikst pozostał więc w więzieniu przez kilka dni. Ale Pielgrzym wiedząc, że to szkodziło jego zdrowiu, nie był bowiem jeszcze całkowicie zdrowy, postarał się o zwolnienie go za pośrednictwem pewnego doktora, swego wielkiego przyjaciela.
Od dnia, w którym Pielgrzym dostał się do więzienia, aż do dnia jego zwolnienia upłynęło 42 dni. Pod koniec tego czasu wróciły obie pobożne niewiasty i notariusz przyszedł [1.VI.1527] do więzienia, aby odczytać Pielgrzymowi wyrok. Został on zwolniony, ale jemu i jego towarzyszom kazano się ubrać tak, jak chodzą inni studenci. A ponieważ nie odbyli studiów, nie powinni mówić o rzeczach wiary przez cztery lata, dopóki się więcej nie nauczą. Co prawda Pielgrzym był tym, który najwięcej jeszcze umiał z nich wszystkich, ale i jego wiedza miała dość słabe podstawy. Zresztą zaznaczał to zawsze zaraz na początku, ilekroć go badano.

63. Po tym wyroku Pielgrzym miał pewne wątpliwości, jak ma postąpić, ponieważ zdawało mu się, że zamknięto mu bramę do pomagania duszom, nie podając mu żadnej innej racji prócz tej, że nie odbył studiów. Ostatecznie zdecydował się iść do arcybiskupa w Toledo, a był nim Fonseca, i w jego ręce złożyć te sprawę.
Wyruszył z Alkali [ok.. 21.VI] i znalazł arcybiskupa w Valladolid. Opowiedział mu wiernie wszystko, co zaszło, i dodał, że choć nie jest pod jego jurysdykcją i choć nie jest obowiązany stosować się do wyroku, to jednak uczyni to, co on mu każe (mówił zaś doń przez “ty”, jak zwykł mówić do wszystkich). Arcybiskup przyjął go bardzo życzliwie, a usłyszawszy, że pragnie udać się do Salamanki, powiedział mu, że ma tam przyjaciół i kolegium, i że to wszystko jest do jego dyspozycji. Przy odejściu dał mu cztery dukaty.

powrót


 
DUCHOWOŚĆ IGN.

na skróty do...|

    Copyright © 2012 Robert Więcek SI