|
Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: tłumy biegają za Jezusem, bo się najadły i chcą pełnych brzuchów. Pan wskazuje inne ważniejsze rzeczy do „zaspokojenia”. Daje Chleb na życie wieczne!
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę widzenia i dzielenia się dziełami Bożymi, a także o umiłowanie Sakramentu Ołtarza.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: J 6,24-35
A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: Rabbi, kiedy tu przybyłeś? W odpowiedzi rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec. Oni zaś rzekli do Niego: Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże? Jezus odpowiadając rzekł do nich: Na tym polega dzieło /zamierzone przez/ Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał. Rzekli do Niego: Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
Jezus jest Panem
Uznać i przyjąć Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Tylko to trzeba wykonać, by dokonało się dzieło Boże. Tak więc cokolwiek myślimy, decydujemy, mówimy czy też działamy wszystko to ma stawać się coraz bardziej chrystusowe.
Ludzie z tłumu poszukują Pana Jezusa i to pilnie. Odkrywają, że Go nie ma i udają się na przeciwległy brzeg, do Kafarnaum, gdyż przewidują Jego obecność właśnie tam. Mniej więcej wiedzą gdzie się znajduje. Potem Pan ukazuje im ich motywacje (nie są one zawsze najczystsze): Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. To uroczyste ogłoszenie nie jest wyrzutem czy osądem, to raczej zachęta to oczyszczenia motywacji pójścia za Jezusem.
Widzieć znaki to głosić chwałę Bożą czyli odnosić wszystko do Boga, bo one wskazują jasno na to, że nikt jeszcze czegoś takiego nie dokonał, a dzieło widziane może być tylko Bożym. Myśleć o żołądku i tym, by był syty jakże ogranicza spojrzenie i jego głębię.
To jest Ciało Pańskie
Dzieło Boże do wykonania to troska o Pokarm, który trwa na wieki. To Ciało i Krew Syna Człowieczego. Mamy być strażnikami tej świętej Obecności. Będziemy nimi, kiedy sami usiądziemy za stołem i spożywać je będziemy. Bez spożywania tego Pokarmu nie pojmiemy i nie przyjmiemy tego, co on w sobie niesie.
Benedykt XVI w pięknej homilii na uroczystość Bożego Ciała przypomniał o dwóch przenikających się i nierozerwalnych wymiarach tego przylgnięcia do Chleba Życia: pełne uczestnictwo w Eucharystii i adoracja Najświętszego Sakramentu. Bez Pokarmu osłabniemy w drodze i nie wypełnimy misji danej nam przez Boga. Bez adoracji Pana pogubimy się, stracimy orientację.
Prosty znak
Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? A po co im znak, skoro tak i tak go nie rozumieją? Skoro niedowierzają? Wtedy znak nie będzie na chwałę Bożą! Myśleli nie o Bogu, ale o pustym żołądku. Ile razy żądamy znaku, stawiamy warunki? I to komu?! Przecież te znaki są na wyciągnięcie ręki.
Jakże smutno jest miłującemu Ojcu gdy jego dziecko mówi, że jest niekochane, że chce dowodów miłości i to czasami jakże głupich. Czy da dziecku kamień, skorpiona lub węża jeśli o to poprosi? Naprawdę Bóg troszczy się o naszą drogę. Prowadzi jak Izraelitów na pustyni, daje mannę, wyprowadza wodę ze skały. Dostrzegli to dopiero gdy przestali koncentrować się na sobie. Jednym z objawów owego egocentryzmu jest szemranie – mam mannę, ale znudził mi się ten pokarm, mam wodę źródlaną, a marzę o czymś innym. Nigdy dość. Nigdy zadowolony, a co za tym idzie sfrustrowany, narzekający i… głodny, bo o niebieskich migdałach myślący.
Bycie głodnym duchowo to wybór człowieka, bo Ojciec już dał nam prawdziwy chleb z nieba. Jest do naszej dyspozycji. Tenże chleb Boży, zgodnie ze słowami Pana Jezusa życie daje światu. Święty Jan Paweł II powtarzał, że zakony kontemplacyjne poprzez swoją adorację pomagają światu przetrwać. Wiadomo, że to Bóg sprawia, bo słucha tych, którzy sycą się tymże chlebem. Spożywają, adorują i smakują. Dopiero wtedy odkryjemy, że kto do Pana Jezusa przychodzi, nie będzie łaknął; a kto w Niego wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać "pięciominutówki" bezpośrednio na adres mailowy wystarczy napisać prośbę na adres: rwiecek@jezuici.plpowrót |
|