|
W obecnym miesiącu modlimy się w intencji ogólnej: "Aby wzrastało poszanowanie przyrody, ze świadomością, że całe stworzenie jest dziełem Boga, powierzonym ludzkiej odpowiedzialności". Sprawy te niejednokrotnie były poruszane w nauczaniu ostatnich Papieży. Jan Paweł II mówił o nich także do swoich rodaków. Podjął ten temat podczas podróży do ojczyzny w 1999 r. w homilii na liturgii Słowa w Zamościu 12 czerwca:
"Kiedy wędruję poprzez polską ziemię, od Bałtyku, przez Wielkopolskę, Mazowsze, Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od Białostockiej aż do Zamojskiej, i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi, uprzytamniam sobie ten szczególny wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tutaj z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tutaj śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku. A wszystko to świadczy o miłości Stwórcy, o ożywczej mocy Jego Ducha i o odkupieniu, którego Syn dokonał dla człowieka i dla świata. Wszystkie te istnienia mówią o swojej świętości i godności, które odzyskały wtedy, gdy «Pierworodny z całego stworzenia» przyjął ciało z Maryi Dziewicy. Jeżeli dzisiaj mówię o tej świętości i godności, to czynię to w duchu dziękczynienia Bogu, który tak wielkich dziel dokonał dla nas, a równocześnie czynię to w duchu troski o zachowanie dobra i piękna, jakim Stwórca obdarował ten świat. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że to, co tak cieszy oczy i raduje ducha, może ulec zniszczeniu".
Papież zwrócił uwagę, że przyczyny niszczenia świata nie wystarczy upatrywać "jedynie w nadmiernym uprzemysłowieniu, bezkrytycznym stosowaniu w przemyśle i rolnictwie zdobyczy naukowych i technologicznych czy w pogoni za bogactwem bez liczenia się ze skutkami działań w przyszłości". Źródło takich działań leży w samej postawie człowieka. "To, co najbardziej zagraża stworzeniu i człowiekowi, to brak poszanowania dla praw natury i zanik poczucia wartości życia" - mówił Jan Paweł II. Wskazał, że nie można "przeciwstawiać się niszczeniu świata, jeśli w imię dobrobytu i wygody dopuszcza się zagładę nienarodzonych, prowokowaną śmierć starych i chorych, a w imię postępu prowadzone są niedopuszczalne zabiegi i manipulacje już u początków życia ludzkiego. Zniszczenia powodowane w środowisku są znakiem prawdziwej pogardy dla człowieka".
"Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń - apelował Papież Polak. - Jeżeli miłujecie ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi! Zwracam się w sposób szczególny do tych, którym powierzona została odpowiedzialność za ten kraj i za jego rozwój, aby nie zapominali o obowiązku chronienia go przed ekologicznym zniszczeniem! Niech tworzą programy ochrony środowiska i czuwają nad ich skutecznym wprowadzaniem w życie! Niech kształtują nade wszystko postawy poszanowania dobra wspólnego, praw natury i życia! Niech ich wspierają organizacje, które stawiają sobie za cel obronę dóbr naturalnych! W rodzinie i w szkole nie może zabraknąć wychowania do szacunku dla życia, dla dobra i piękna. Wszyscy ludzie dobrej woli winni współdziałać w tym wielkim dziele. Każdy z uczniów Chrystusa niech weryfikuje styl swego życia, aby słuszne dążenie do pomyślności nie zagłuszyło głosu sumienia, które waży to, co słuszne i co prawdziwie dobre".
Benedykt XVI kontynuował nauczanie swego poprzednika o odpowiedzialności człowieka za Boże dzieło stworzenia. Przyjmując przed rokiem, 28 listopada 2011 r., w Watykanie uczestników spotkania zorganizowanego przez włoską Fundację "Siostra Przyroda" przypomniał, że to Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka z Asyżu patronem ekologów:
"Kościół, traktując z uznaniem najważniejsze badania i odkrycia naukowe, nigdy nie przestawał przypominać, że respektując odbicie Stworzyciela w całym stworzeniu, rozumie się lepiej naszą prawdziwą, głęboką tożsamość ludzką. Jeśli w swej pracy człowiek zapomina, że jest współpracownikiem Boga, może zadawać gwałt stworzeniu i powodować szkody, które mają zawsze negatywne następstwa również dla człowieka, jak widzimy niestety przy różnych okazjach. Dziś bardziej niż kiedykolwiek wyraźnie widzimy, że przy poszanowaniu dla środowiska nie można zapominać o uznaniu dla wartości osoby ludzkiej i tym, że jest ona nienaruszalna w każdej fazie życia i w każdym jego stanie. Poszanowanie dla istoty ludzkiej i poszanowanie dla przyrody stanowią jedną całość, ale jedno i drugie może wzrastać i osiągać słuszną miarę, jeżeli szanujemy w ludzkim stworzeniu i w przyrodzie Stworzyciela i Jego dzieło stworzenia".
Benedykt XVI polecił nam też intencję misyjną. W marcu mamy się modlić, "aby biskupi, prezbiterzy i diakoni byli niestrudzonymi głosicielami Ewangelii aż po krańce ziemi". Misyjne powołanie całego Kościoła, a w nim szczególnie duchowieństwa, stale przypominali Papieże najnowszych czasów. Jan Paweł II często do tej sprawy powracał, także podczas swoich podróży, którymi dawał osobisty przykład "niestrudzonego głosiciela Ewangelii aż po krańce ziemi". Podejmował ten temat również przy odwiedzinach w ojczyźnie, poczynając już od pierwszej podróży do Polski w 1979 r. Mówił wtedy o tym przed modlitwą Anioł Pański na Jasnej Górze 6 czerwca:
"Ja bym chciał, żebyśmy odmawiając dzisiaj Anioł Pański mieli szczególnie w pamięci to, że jest to pierwsza modlitwa misyjna. Pierwsza, która mówi o misjach. Misja Gabriela była zapowiedzią misji Jezusa Chrystusa. A dalszym ciągiem misji Jezusa Chrystusa jest misja Kościoła, a misja Kościoła to jest misja każdego z nas. Chodzi mi więc o to, ażeby Kościół w Polsce miał swoją świadomość misyjną. Wy tutaj, drodzy rodacy, bracia i siostry, wszyscy spełniacie szczególną misję, która w obrębie wielkiej misji Kościoła powszechnego na całej ziemi ma olbrzymie znaczenie, ma swój własny ciężar gatunkowy. Tę misję spełniacie wszyscy, nie tylko Ksiądz Prymas, który jest waszym przewodnikiem, który wyznaczył jak gdyby drogę tej misji Kościoła w Polsce współczesnej, nie tylko wszyscy biskupi, kapłani, rodziny zakonne męskie i żeńskie, ale wszyscy bez wyjątku, którzy jesteście Kościołem, całe to wielkie «my» Kościoła Chrystusowego w Polsce spełnia misję. To musicie sobie dobrze rozważyć, zwłaszcza wy, młodzi, którzy tutaj rano tak wspaniale uczestniczyliście w liturgii.
Mam w stosunku do was jeszcze jeden dług, mianowicie żeby wam młodym, w szczególności seminarzystom, klerykom, nowicjuszom i nowicjuszkom, i całej tej młodzieży, która ma świadomość misji, pobłogosławić — i pragnę to uczynić teraz, po modlitwie Anioł Pański. Cieszę się z tego, że Kościół w Polsce nie tylko trwa w swojej misji, że spełnia swoje własne posłannictwo, ale także, że staje się coraz bardziej Kościołem misjonarskim, że coraz więcej z Polski wychodzi kapłanów zakonnych, także i diecezjalnych, coraz więcej sióstr, a nawet i świeckich, do krajów misyjnych, gdzie jeszcze wiara nie jest ugruntowana. Gdzie jeszcze Kościół nie jest ukonstytuowany, gdzie trzeba go tworzyć, gdzie trzeba do Chrystusa przybliżać, nawracać ludzi, pokazywać im drogę. Cieszę się z tego, że ta misjonarska działalność Kościoła w Polsce wzrasta - i poprzez tę modlitwę, którą zaraz odmówimy, przez modlitwę Anioł Pański, która - jak powiedziałem - jest pierwszą modlitwą misyjną, pragnę prosić o to, ażeby Kościół w Polsce trwał w świadomości swojej misji i żeby coraz bardziej stawał się również Kościołem misjonarskim, gotowym służyć sobą, kapłanami, siostrami zakonnymi, świeckimi - Kościołowi na misjach".
Za przykładem swego poprzednika również Benedykt XVI stał się "niestrudzonym głosicielem Ewangelii aż po krańce ziemi". W ciągu ośmiu lat pontyfikatu odbył 24 podróże apostolskie, nie licząc licznych wizyt w różnych częściach Włoch. Wielokrotnie też pisał i mówił o zadaniach misyjnych Kościoła, a w nim tych, którzy są powołani do kapłaństwa. Powrócił jeszcze do tego tematu 10 lutego, w jednym ze swych ostatnich rozważań na niedzielną modlitwę Anioł Pański. Nawiązał w nim do ewangelicznego opisu powołania pierwszych uczniów i poprzedzającego je cudownego połowu:
"Obraz połowu ryb kieruje myśl ku misji Kościoła. Doświadczenie Piotra, oczywiście wyjątkowe, jest także reprezentatywne dla powołania każdego apostoła Ewangelii, który nigdy nie powinien się zniechęcać w głoszeniu Chrystusa wszystkim ludziom aż po krańce świata. Tekst ten pobudza do refleksji o powołaniu do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Jest ono dziełem Boga. Człowiek nie jest twórcą swojego powołania, ale odpowiada na Bożą propozycję, a ludzka słabość nie powinna budzić obaw, jeśli Bóg wzywa. Trzeba ufać w Jego moc, która działa właśnie w naszej słabości. Należy ufać coraz bardziej w moc Jego miłosierdzia, która przemienia i odnawia. Niech to Słowo Boże ożywi także w nas i w naszych wspólnotach chrześcijańskich odwagę, ufność i gorliwość w głoszeniu i dawaniu świadectwa Ewangelii". powrót
|
|