|
Zrodziła się z potrzeby serca…
Łączymy ją z Maryją, Matką Pana, choć dobrze wiemy, że centrum tej modlitwy jest w osobie Jezusa Chrystusa. To w Niego wpatrujemy się w powtarzających się słowach. Stąd, trzeba nam sięgnąć do tradycji modlitwy Jezusowej – warto zauważyć, że modlitwa ta nazwana jest także modlitwą serca albo nieustanną modlitwą. Sięga ona korzeniami Pisma Świętego, wystarczy wspomnieć postać niewidomego Bartymeusza, proszącego celnika czy Samarytanki.
Modlitwa serca powstała w pierwszych wiekach chrześcijaństwa - wśród mnichów na pustyni egipskiej w IV wieku. Ich duchowość - opuszczenie wszystkiego ze względu na Boga - nakazywała im iść na pustynię, by całe swoje istnienie poświęcić na modlitwę i pogłębienie więzi z Bogiem. Modlitwa nieustanna przybierała formę rozważania lub recytacji z pamięci i najczęściej szeptem tekstów Pisma Świętego, wersetów z psalmu, z Ewangelii lub innego biblijnego tekstu, który zawierał skondensowaną w kilku słowach prośbę o pomoc czy miłosierdzie albo też wyrażał uwielbienie Boga. Pozwalało to uniknąć rozproszeń, skupić myśli na Bogu i utrzymywać nieustanną pamięć o Nim. W ten sposób łączono pracę wciąż trwającą modlitwą. Najbardziej znaną formą-wezwaniem tej modlitwy jest werset z Ewangelii: Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną.
Kilka cech modlitwy Jezusowej.
Przede wszystkim jest modlitwą na każdy czas. Nie jest konieczne trzymanie się jej tradycyjnej formy. Każdy z nas może sam ustalić sobie krótkie modlitewne wezwanie.
Możemy modlić się wszędzie. W domu, przy sprzątaniu, w kuchni czy w autobusie! Na spacerze, idąc do pracy, szkoły, jadąc samochodem, siedząc w poczekalni u lekarza.
Z początku będzie to wymagało trochę skupienia i uwagi, może ogarnie nas rozproszenie albo zapomnimy zupełnie o modlitwie. Nie szkodzi. Wystarczy spokojnie powrócić do wybranego wezwania i kontynuować modlitwę. Z czasem modlitwa się w nas utrwali, będziemy coraz łatwiej o niej pamiętać, aż w końcu, któregoś dnia, zauważymy, że modlitwa już w nas jest, że bez większego wysiłku modlitewne wezwanie przemienia naszą codzienność, ofiarując ją Bogu. W życiu modlitwy czy w edukacji modlitewnej jest tylko jedna zasada: Nie ustawać.
Modlitwa Jezusowa jest modlitwą prostoty. To modlitwa ubogich, proste wołanie o pomoc, o miłosierdzie. Nie należy się zniechęcać jej pozornym ubóstwem. Praktykowana będzie przemieniać nasze życie, będzie łączyć nas coraz bardziej z Bogiem. Nie jest to jednak tylko modlitwa dla mnichów czy osób poświęconych Bogu. Jest dla wszystkich, a przede wszystkim dla ludzi świeckich, zagonionych w codzienności.
W Opowieściach pielgrzyma starzec radzi pielgrzymowi, który pragnie nauczyć się modlitwy Jezusowej, aby nigdy się nie zniechęcał. Ma tylko często odmawiać wezwania modlitwy Jezusa bez troszczenia się o czystość samej modlitwy. Należy ofiarować Bogu to, co jest w nas, to znaczy powtarzanie tej formuły. Nawet jeśli mamy wrażenie odmawiania jej tylko wargami, to częsta modlitwa ustna doprowadzi to w końcu do modlitwy serca.
Jean Lafrance powiedział: Modlitwa może być sucha i rozproszona, lecz powtarzana stworzy przyzwyczajenie, stanie się drugą naturą i przekształci w czystą, jaśniejącą modlitwę, chwalebną modlitwę ognia. Nasza codzienność zostanie przemieniona, a my przez nią będziemy mogli coraz bardziej zbliżać się do świętości. I dalej porównuje modlitwę do gliny, a modlącego się do pomocnika murarskiego: Ty jesteś tym pomocnikiem, a modlitwa gliną. Bóg mógłby równie dobrze obejść się bez pomocnika i gliny, ale zdecydował, że Jego arcydzieła będą zależały od twojej ubogiej modlitwy; zdecydował, że potrzebuje tego materiału. Dlatego Bóg mówi: Bóg chce dużo modlitwy i chociaż czujesz, jak bardzo nędzna jest twoja modlitwa, prosi cię, żebyś nie ustawał, żebyś modlił się więcej i intensywniej.
Wystarczy spokojnie spojrzeć na modlitwę różańcową i odkryjemy w niej te same elementy modlitwy serca!
Módlmy się na różańcu, módlmy się sercem!
o. Robert Więcek SI powrót
|
|