|
Wczoraj był „ostatni” Anioł Pański z Benedyktem XVI. W tajemnicy Przemienienia Pańskiego rozważanej w II niedzielę Wielkiego Postu papież złożył proste, głębokie świadectwo życia wiarą. Nie przypomnienie, nie wyrzut, nie oskarżenie, ale wskazanie kierunku.
Mówił do nas po raz kolejny o prymacie modlitwy, bez której całe zaangażowanie w apostolat i w posługę charytatywną, sprowadziłoby się do aktywizmu. Zachęcał, byśmy uczyli się oddawać właściwą ilość czasu na modlitwę, osobistą i wspólnotową, która jest oddechem naszego życia duchowego.
Oto przed nami człowiek modlitwy, który ukazał, iż życie chrześcijańskie to nieustanne wchodzenie na górę spotkania z Bogiem, aby później zejść niosąc miłość i siłę które z niego się rodzą, aby służyć naszym braciom i siostrom taką samą miłością jak Bóg (Orędzie na Wielki Post 2013, nr 3). Oto rozmodlony chrześcijanin i kapłan, który odkrył, gdzie jest źródło działania: Modlitwa, nie jest izolacją od świata i jego sprzeczności jak na Taborze chciałby uczynić Piotr, lecz modlitwa wprowadza nas na drogę, prowadzi do działania.
I osobiste wyznanie wiary, całkowitego poddania się wołaniu Pana: Drodzy bracia i siostry, czuję że to Słowo Boże jest w szczególny sposób skierowane do mnie w tym momencie mojego życia. Pan wzywa mnie, abym „wszedł na górę”, abym poświęcił się jeszcze bardziej modlitwie i medytacji.
Wbrew temu, co próbują przypisać temu wydarzeniu niektórzy ludzie nie jest to ucieczka. Kto nie pełni woli Bożej tej jej nigdy nie pojmie. Piękne padły słowa o miłości do Kościoła: Jednak to nie oznacza, że opuszczam Kościół, a nawet jeżeli Bóg tego ode mnie żąda, to tylko dlatego, abym mógł nadal służyć Mu z takim samym oddaniem i miłością, jak czyniłem to dotychczas, ale w sposób bardziej odpowiedni dla mojego wieku i sił.
Powierzajmy Benedykta XVI, cały Kościół i każdego z nas opiece Matki Bożej Dobrej Drogi i Pięknej Miłości.
o. Robert Więcek SJpowrót |
|