|
|
poprzednie felietony:
Modlitwa przed otwarciem Księgi Pisma św. 17 listopada, 2016 O równowadze słów kilka - na kanwie Mt 23,23-26 23 sierpnia, 2016 Moc płynąca z adoracji Najświętszego Sakramentu - św. Jan Paweł II 25 maja, 2016 Od bycia miłosiernym do dzieł miłosierdzia - (właściwa kolejność) 15 kwietnia, 2016 Tradycje wielkopostne - refleksja na początek Wielkiego Postu 09 lutego, 2016 Opłatek miłosierdzia i sprawiedliwości 24 grudnia, 2015 Daj - daj... - na rozpoczynający się Rok Miłosierdzia 08 grudnia, 2015 Minimalizm zabija radykalizm 04 grudnia, 2015 Wdzięczności moc - na kanwie Łk 6,27-38 11 września, 2015 Od niezrozumienia do rozumienia na kanwie Mt 13,18-23 24 lipca, 2015 Znalezione... 10 lipca, 2015 Krótki felieton na Boże Ciało 03 czerwca, 2015 Henri de Lubac, Medytacje o Kościele - o miłości do Kościoła 21 maja, 2015 Misericordiae Vultus - pp Franciszek i list o Miłosierdziu Bożym 12 kwietnia, 2015 Realny czy medialny? 29 stycznia, 2015 Kamieniołomy... - wspomnienie św. Szczepana 26 grudnia, 2014 Strażnik i strażak 23 pazdziernika, 2014 Kościół zamknięty, otwarty czy Chrystusowy 26 sierpnia, 2014 Przysięga - na kanwie Mt 5,33-37 14 czerwca, 2014 Przynależność i zaangażowanie 06 czerwca, 2014
|
|
Felieton
O równowadze słów kilka - na kanwie Mt 23,23-26 23 sierpnia, 2016
|
|
|
W ewangelii Pan Jezus w biada przestrzega nas przed brakiem zrównoważenia. Tam, gdzie zostaje zachwiana równowaga tam wszystko się chwieje. O wiele łatwiej utrzymać się na linie, która nie jest rozchwiana. Cierpimy na brak równowagi.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze są pozbawieni równowagi. Przyznanie ważniejszego miejsca sprawom mniej istotnym związane z pomijaniem rzeczy najważniejszych jest niezrównoważeniem. Nie ma tu mowy o tym, że wybierają zło. Dawanie dziesięciny z mięty, kopru i kminku nie było nakazane! Kto chciał i mógł to w porywie serca to czynił. Jeśli daje się ją i w tym samym czasie pomija się to, co ważniejsze wtedy zaczyna się bieda. Bo kilka groszy nie może zastąpić sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary.
Podaje Pan zasadę, która winna przyświecać chrześcijanom: To zaś (to, co ważniejsze) należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Radosnego dawcę miłuje Bóg. Podejmowanie tego, co najważniejsze jest konieczne do życia, to co mniej istotne, a dobre mamy wcielać w życie wedle możliwości. Tutaj wchodzi cała sprawa związana z zadbaniem lub zaniedbaniem.
Dosadne są obrazy podane przez Pana Jezusa. Nie dość, że nazwał ich ślepymi przewodnikami, a wymowa tego jest groteskowa, bo cóż to za przewodnik, który nie widzi?! To jeszcze orzekł, iż przecedzają komara, a połykają wielbłąda. Jakże to podobne do wyjmowania drzazgi z oka brata w czasie gdy w oku wyjmującego wbita jest belka. Także wpisuje się w tę dynamikę zagadnienie czystości zewnętrznej strony kubka i misy? Czyż to nie świadczy o braku równowagi?
Nie da się pogodzić drobiazgowego wypełniania prawa z wnętrzem pełnym zdzierstwa i niepowściągliwości! Nie można służyć Bogu i mamonie w tym samym czasie. Nie da się zapalać świeczki Panu, a diabłu palić ogarka. Brak równowagi to poruszanie się po skrajnościach. Uczonym w Piśmie i faryzeuszom pomieszała się hierarchia wartości. Upatrują (ulegli pokusie) w drobiazgowości szczytu chwały, a pomijają (nie zajmują się) tym, co najważniejsze.
W naszych czasach człowiek zaniechał zajmowania się tym, co Boże. Ani małe, ani duże przykazania go nie interesują. Stajemy się społeczeństwem amoralnym tzn. ani moralnym ani niemoralnym. Coraz mniej spoglądamy na świat z punktu widzenia dobra i zła. Zwycięża użyteczność i przyjemność. To nie są kategorie, które pozwalają zachować równowagę. Jeśli bowiem staną się fundamentalnymi to prowadzą do fundamentalizmu.
Nie pozwólmy by obłuda zagościła w naszym sercu, a jeśli nawet to nazwijmy ją po imieniu! Tylko wtedy będziemy w stanie ją sobie obrzydzić i odrzucić. Wystarczy zastanowić się jak reaguję, gdy ktoś jest obłudny wobec mnie. Nie pozwólmy by ślepota kierowała naszymi krokami (myśli, decyzje, słowa i czyny), bo wtedy wpadniemy w dół i nawet nie będziemy wiedzieć kiedy, a na dodatek pociągniemy do tego dołu-przepaści także innych.
Kiedy bowiem zachwieje się równowagę środowiska naturalnego wtedy wszystko naokoło niszczeje, popada w ruinę, a w końcowym etapie zamiera (umiera). Czy Pan nawołując do powrotu do równowagi (Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta) chce naszej śmierci? A przecież On ciągle zachęca nas do nawrócenia – jeśli bowiem Bóg jest na miejscu najważniejszym (nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce) to wszystko inne jest na swoim sobie właściwym miejscu. Jest porządek i równowaga.
Prośmy o czyste serce, bo gdy ono jest takowym to wszystko naokoło jest czyste. Czyste oczy nie patrzą na zło. Czyste uszy nie dają się zwieść złym podszeptom. Czyste dłonie potrafią nieść pomoc tam, gdzie jest ona potrzebna. Czysty umysł potrafi mądrze rozpoznawać. Czysta wola (intencja) prowadzi do dobrych wyborów.
o. Robert Więcek SJ
powrót |
|
|