|
Tegoż samego dnia przed kolacją wezwał mnie do siebie, a miał wyraz twarzy człowieka, który jest bardziej skupiony niż zwykle, i uczynił mi pewnego rodzaju wyznanie, którego główna treść zmierzała do tego, żeby zaświadczyć o prostocie i szczerości intencji, z jaką opowiadał o tych rzeczach. Dodał też, że jest pewny, iż w niczym nie przesadził. Wiele obraził Pana naszego, odkąd zaczął mu służyć, ale nigdy nie przyzwolił na grzech śmiertelny.
Przeciwnie, zawsze wzrastał w pobożności to jest w łatwości znajdowania Boga, a teraz więcej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Za każdym razem i o każdej porze kiedy tylko chce Boga znaleźć, znajduje go.
Autobiografia nr 99 powrót
|
|